Mój nowy kubeczek 🙂 „Najlepszy przyjaciel przeszedł z Tobą przez wszystkie Twoje szalone historie”. Coś w tym jest. Bardzo jest.
Coś w tym jest. Bardzo jest. I to jest moje szczęście. Ogromne. Że w najgorszych momentach jest ktoś, kto zrobi kawę. Poda. Napisze, co zrobić, żeby wstać z łóżka. Zamiecie ten proszek, na który się rozsypałam, i wsypie do naczynia, które ma kształt. Ktoś, kto nie wali Cię latarką po oczach ani po głowie, tylko staje za plecami i oświetla to, czego nie widzisz. Kto da Ci obiad. Zrobiony tak, żebym mogła go przełknąć po miesiącu niejedzenia. Da fantastyczną kołdrę w ciepłym pokoju, pozwalającą się zatopić we śnie, którego nie było od tygodni.
Ktoś kto Cię zna. Z kim masz masę wspomnień. Kojarzy te same głupie żarty. O niczym. Kto jest od lat. Pomimo. Kto się za Ciebie pomodli. I za tych, za których Ty teraz nie jesteś w stanie. Kto wybije Ci z głowy głupie pomysły. Przypomni, że jesteś człowiekiem. Ze skrajną wrażliwością. Wyjątkowym. A nie zabawką. Kto wytłumaczy Ci bezsensowność Twojego dojmującego poczucia winy.
Ktoś, komu możesz powiedzieć o swoich najciemniejszych ciemnościach. Ktoś, przed kim się nie wstydzisz. Komu ufasz – kto Ci ufa. Ktoś, z kim możesz być w 100% szczery. Kto Cię kopnie w razie potrzeby i komu TWÓJ KOPNIAK TEŻ JEST POTRZEBNY! Ktoś, kto SŁUCHA. Nie narzuca. Nie odrzuca. Nie przerzuca. Ktoś, kto podąża.
To jest prawdziwy przyjaciel. Dobrze wiedzieć, że gdzieś istnieje powietrze, którym da się oddychać. Że jest studnia, do której możesz wrzucać. Studnia bez dna.
.
.
.
.
„Kiedyś szybko nazywałam ludzi „przyjaciółmi”. Teraz wiem, że moim przyjaciele to jedynie garstka ludzi. Jestem otwarta na świat, ale nie zaprzyjaźniam się szybko. Nie jest łatwo być moim przyjacielem. Trzeba przedrzeć się przez pozornie irracjonalne zachowania, zrozumieć skrają wrażliwość i szaloną duszę. Ale kiedy komuś się już to uda, kiedy sprawi, że będę bez oporów umiała opowiedzieć mu swoją historię – może być pewny, że pójdę za nim w ogień. Przyjaźń jest dla mnie bardzo ważna. A ludzie, których mogę nazwać „przyjaciółmi”? To ludzie, przy których nie muszę filtrować własnych myśli, są moim odbiciem lustrzanym. Nie muszą być przy mnie zawsze. Wystarczy mi myśl, że są. Wystarczy mi świadomość, że mogę liczyć na ich wsparcie. Wystarczą mi słowa: „uważaj na siebie”, „pamiętaj o sobie”, „nie zapominaj, że jesteś dla mnie ważna”. To są ludzie, którzy cieszą się moimi sukcesami i rozumieją moją pasję życia. Nie klepią mnie po plecach, kiedy zmierzam ku zagładzie własnego życia, raczej wyleją na mnie kubeł zimnej wody, ale zrobią to w taki sposób, że poczuję się jak pod prysznicem zmywającym brudne myśli, a nie jak zmieszana z błotem. Są to pokrętne jak labirynt osobowości, szalone umysły, o wyjątkowo dobrych sercach. Sercach tak pięknych, że dziękuję za nie światu każdego dnia.”
~ Aleksandra Steć